Ela Wowsi, the experiences of the Latvian Jewess in the camps in Riga, Stutthof and Torun
Metadata
Document Text
The experiences of a Jewish woman from Latvia in the camps in Riga, Stutthof and Toruń
Ela Wowsi, born in 1898 in Subala in Latvia, lived in Dyneburg, pharmacist.
The Germans entered Dyneburg on June 26, 1941. On June 29, they already announced that all men were to be taken. (The Jewish population in Dyneburg was from 10,000-14,000.) Those who were assembled were arrested and liquidated over the course of 2 weeks. This is how the Germans began their Schreckensherrschaft 1Note 1 : Schreckensherrschaft (German) – reign of terror. Only doctors and pharmacists were released. The rest, about 6,000, were moved on July 26 to the ghetto outside of town. They lived in former artillery barracks in stables in terribly sanitary conditions. After a while, Jews were concentrated there from the entire area. The total number was 7,200. They were caught and shot in groups of 5,000 and 1,000 from the ghetto. The approximately 1,200 who remained were put in prison. On November 9, 1941, most of the working families were taken, who up to that time had been protected, and on May 1, 1942, the final liquidation of the ghetto began by means of shooting people on the spot. Those who were working for the Germans that day remained alive, about 380-400 people. They worked at various German Einheits 2Note 2 : Einheit (German) – unit (military) in Dyneburg until October 1943. I was not faring badly. The Jews cooked for themselves, received 120 g of bread, from time to time butter, or sugar, salt etc. In October, they were taken to Riga to the electrotechnical factory, [where] parts [were made] for cables, radios, etc. at the AEG Allgemeine Elektrotechnische Genossenschaft. They were divided into sections, they worked on 3 shifts. Others worked for 11 hours from 6 a.m. to 5 p.m. without any breaks (only ½ hour for lunch).
Blitzerki5Note 5 : Blitzerki - Blitzmädel also attended them.
In October 1944, they were suddenly transported to Stutthof (Durchgangslager).6Note 6 : Stutthof – at present Sztutowo. Durchgangslager (German) – transit camp. For a week, they traveled by truck in conditions that were lamentable. Near Gdańsk, the Gestapos beat them when they were getting out of the trucks. They were kept at Stutthof for 1 month. The Jewish women from Poland and Hungary - Blockälteste 7Note 7 : Blockälteste – block elder. beat them, and the Jewish women from the Innendienst 8Note 8 : Innendienst – internal service in the blocks beat them as well. In the narrow bunk beds, four women would sleep together, there was filth everywhere. The harassment got to the point where they were not allowed to leave the barracks to take care of their physiological needs. They were kept for hours at roll calls for no reason. They did not work at all. The camp had a crematorium as well. Their food consisted of coffee twice a day, one liter of soup, 300 g of bread (some margarine or marmalade occasionally). There were Jews here from all over the world. There were also Aryans there. The whole camp had about 40,000 prisoners. There were 600 people to a barracks. Leaving the barracks was forbidden. Contact with the Aryan world was banned.
lawto the Oberscharführer.
Camp authorities: SS OberscharführerSS Unterscharführer (administrator) normal SS soldiers as camp guards
Blitzmädel
supervised during work a
Jewish Lagerältester
9Note 9 :
Lagerältester – camp elder Jewish Blockälteste Jewish "Polizei" -
2-3 women 12 people were employed in the kitchen.
The camp consisted of an enormous square surrounded by barbed wire which was made up
of 5 blocks, and one that was not yet finished. Women
lived in 4 barracks, over 100 to a barrack. The kitchen and supply room was in the fifth. A Waschraum10Note 10 :
Waschraum - washroom, shoemakers’ workshop and laundry were set up in the sixth. The Häftlinge
11Note 11 :
Häftlinge - prisoners wore gray prison
clothing and underwear, numbers that were assigned back in Stutthof. The barracks were built of boards, one store high. Triple bunk beds were put in them
in rows, without any bed linens. One blanket and straw mattress were assigned to 4 women.
They worked for 8 hours a day with the cables, and then they shoveled snow and helped
in the kitchen.
There were 2 work halls. The first was in the camp,
the second was in the Stadthalle
12Note 12 :
Stadthalle – hall in the town in town. People worked
for 12 hours a day in the second hall. Those who worked
8 hours a day
Aufstehen! Apell!13Note 13 : Aufstehen, Apell – stand up, roll call They were counted, and if the Oberscharführer was in a good mood, they were sent to work. If he was in a bad mood, he kept them for hours in the field. It was the same with those who were returning from the
Nachtschicht.14Note 14 : Nachtschicht – night shift In the evening, 100 women would return from the
Stadthalleand 300 from the camp. It was always terribly crowded in the barracks. At nine, the lights were turned off.
When the Soviets were approaching, the Oberscharführer assembled them. They were given bread for the journey, sausage and half a package of margarine and they left on foot. They walked for 50 kilometers to Bromberg, on the way many escaped, and the Oberscharführer no longer paid any attention. They marched to Germany half-dead through the January snows. The Germans and Blitzerki also escaped on foot. The sick were moved on sleds, which Jews pulled. In Bromberg, almost everyone ran away, taking advantage of the confusion was prevailing among the Germans.
Lewinówna taking the record (Lublin)
Przeżycia Żydówki łotewskiej w obozach w Rydze, Stutthofie i Toruniu
Wowsi Ela, urodzona 1898 roku w Subała na Łotwie, żyła w Dynaburgu, farmaceutka
Niemcy wkroczyli do Dynaburga
26 VI 41 roku. Już 29 VI
ogłosili zebranie wszystkich mężczyzn (ludność żydowska w Dynaburgu od 10.-14.000).
Zebranych zaaresztowano i w ciągu 2 tygodni zlikwidowano. Tak zaczęli Niemcy
swoją Schreckensherrschaft
. Zwolnieni zostali tylko lekarze i farmaceuci. Pozostałych około 6 tysięcy przemieszczono 26 VII do ghetta
za miastem. Żyli w byłych artyleryjskich koszarach w stajniach końskich w strasznych warunkach
higienicznych. Po jakimś czasie zostali skoncentrowani tam Żydzi z całej okolicy.
Cyfra ogólna wynosiła 7.200. Z ghetta
grupami po 5000 i 1000 zostali wyłapani i rozstrzelani. Pozostałych około 1200 zostało uwięzionych. 9 XI 1941 zabrano większość rodzin
pracujących, które do tego czasu były chronione, a 1 V 1942
nastąpiła ostateczna likwidacja
ghetta przez rozstrzelanie na miejscu.
Żywi zostali ci, którzy tego dnia byli przy pracy u Niemców, od 380 do 400 osób. Pracowali one przy poszczególnych niemieckich Einheitach w Dynaburgu do X 1943 roku.
Powodziło mi się tu nieźle. Żydzi sami gotowali, otrzymywali 120 gramów chleba, od czasu do czasu masło, albo cukier, sól etcetera. W październiku zostali przewiezieni do Rygi na fabrykę elektrotechnicznych części dla kabli, radia etcetera przy A. E. G. Allgemeine Elektrotechnische Genossenschaft. Byli podzieleni na oddziały, pracowali na 3 zmiany. Inni znów po 11 godzin od 6 rano do 5-ej wieczór bez przerwy (tylko 1/2 godziny na obiad).
Dostawali: 250 gramów chleba, nieco marmelady albo na zmianę kawałek tłuszczu, trochę cukru,
margaryny, kiełbasy względnie koninę.
Raz dziennie zupki, 2 razy dziennie kawa.
Kuchnia żydowska obkradała ich zabierając na swoje potrzeby ich produkty, mieniając je z aryjczykami na inne etcetera. Miejsce pracy znajdowało się vis a vis ich
pomieszczenia. Warunki higieniczne były bardzo dobre, ciepły tusz, często
Entlausung, światło, ciepło, w swobodny czas czytali, grali w karty. Parę razy mieli
wieczory deklamacje, śpiewy w języku żydowskim. Blitzerki
też na nich bywały.
W październiku 1944 roku zostali nagle przewiezieni do Stutthofu (Durchgangslager). Przez tydzień w pożałowania godnych warunkach, jechali na autach koło Gdańska, gdy schodzili z aut, bili ich gestapowcy.
W Stutthofie trzymano ich 1 miesiąc. Polskie i węgierskie Żydówki – Blockälteste biły je, także Żydówki z Innendienstu w blokach biły je. Na wąskich, piętrowych łóżkach spały 4 kobiety razem, brud panował wszechwładnie. Sykatury dochodziły do tego stopnia, że nie pozwalano mi opuszczać baraku dla załatwienia potrzeb fizjologicznych. Całymi godzinami przetrzymywano je bez potrzeby na apelu. Nie pracowali w ogóle. Obóz miał krematorium. 2 razy dziennie kawa, 1 litr zupy, 300 gramów chleba (rzadko nieco margaryny lub marmelady) stanowiły pożywienie. Byli tu Żydzi z całego świata. Również aryjczycy znajdowali się tu. Około 40.000 więźniów liczył cały obóz. 600 ludzi było w 1 baraku. Nie wolno było wychodzić z baraku. Kontakt ze światem aryjskim wykluczony.
prawuobozowemu.
Władze obozowe:SS Oberscharführer
SS Unterscharführer (administrator)
Zwykli SS żołnierze do ochrony lagru
Blitzmädel
– uważały przy pracy
Żydowski Lagerältester
Żydowskie Blockälteste
Polizei
2-3 kobiety
W kuchni zajętych 12 osób
Lager stanowił ogromny plac, otoczony drutem kolczastym, składający się z 5 bloków
i jednego nieukończonego. W 4 barakach mieszkały kobiety, ponad 100 w jednym baraku.
W 5-tym mieściła się kuchnia i prowiantura. W 6-tym urządzono Waschraum, warsztaty szewskie i pralnię. Häftlinge
nosiły aresztanckie szare ubrania i bieliznę, numery wydane
jeszcze w Stutthofie.
Baraki zbudowane były z desek, 1-piętrowe. W nich rzędem ustawione 3-piętrowe łóżka bez pościeli. Koc i siennik był pomieszczeniem dla 4 kobiet. 8 godzin dziennie pracowano przy kablach, potem odgarływano śnieg i pomagano przy kuchni.
Istniały 2 hale pracy. 1-na w lagrze,
2-ga Stadthalle
w mieście. W drugiej hali pracowano 12 godzin dziennie. Ci którzy pracowali po 8 godzin dziennie musieli też
Część 1-go baraku zajęta była na szpital. Lekarzem była Żydówka. SS
mieli trzy kucharki żydowskie dla swoich potrzeb. Odnosili się do nich lepiej niż do innych.
Rano budzono ich krzykiem: Aufstehen, Apell. Przeliczano i jeśli Oberscharführer był w humorze, posyłano do pracy. Jeśli był zły, trzymał ich
godzinami na polu. To samo było z wracającymi z Nachtschicht
.
Wieczorem wracało 100 kobiet z Stadthalle i 500 z lagru, w baraku był zawsze straszny ścisk. O 9-ej gaszono światła.
Gdy Sowieci zbliżali się, zebrał ich Oberscharführer. Dano im na drogę chleb, kiełbasę i pół pakietu margaryny i pieszo ruszyli. Szli 50 kilometrów do Bromberga, po drodze dużo uciekało, na co Oberscharführer nie zwracał już uwagi. Pół żywi brnęli po styczniowych śniegach do Niemiec. Niemcy i Blitzerki uciekali też pieszo. Chorych wieziono na saniach, które ciągnęli Żydzi. W Brombergu prawie wszyscy rozbiegli się korzystając z zamieszania jakie panowało wśród Niemców.
Protokołowała Lewinówna (Lublin)
References
- Updated 4 years ago
Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma
- JHI
- The Emanuel Ringelblum Jewish Historical Institute
- Poland
- ul. Tłomackie 3/5
- Warszawa
- Updated 2 years ago
Zbiór relacji Żydów Ocalałych z Zagłady
- Collection of Holocaust Survivor Testimonies
- Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma
- 301
- Polish
- 7196 files
- Updated 2 years ago